Відео

17:45 to trochę tak jakby przełożyć sytuacje np Boks. Mamy bokserów: A, B, C i D Bokser A walczy z bokserem D 1v1 i wygrywa te walkę przez KO. Bokser B walczy z bokserem D, ale nie daje rady 1v1 więc woła do pomocy boksera C i walcząc 2v1 pokonują boksera D przez KO. Czy bokser A jest lepszy od boksera B bo pokonał tego samego przeciwnika w walce 1v1? Oczywiście, że tak. Czy bokser B zrobił coś źle, wołając do pomocy boksera C, jeśli zasady na to pozwalały? Nie. Ale czy bokser B jest w takim razie leszczem/jest gorszy od boksera A? Oczywiście, że tak i nie widzę podstaw, żeby się obrażał i mówił, że jest inaczej. To się wydaje być logiczne, proste jak budowa cepa, a ludzie dalej nie czają clue problemu, bo wypierają to, jaka jest rzeczywistość. Smutne

Jak pierwszy raz przechodziłem Sekiro to z Isshinem biłem się 10 h (4 dni, bo mało czasu dziennie na grę). To była najlepsza walka jaką stłoczyłem w grze, a satysfakcja przeogromna. Żałowałbym, gdybym zepsuł to sobie przywołując pomoc

Jest mi wstyd że używałem summonow przy pierwszym podejściu do gry. Zbrukałem sobie ją totalnie, zero satysfakcji. Od niedawna zacząłem grać bez i jak Piotrek mówił Magrida pokonałem chyba za 30 razem i satysfakcję mam z tego do dzisiaj

A ile miałeś snap pointów jak walczyłeś z żulem

Ja osobiscie jako gracz używający summonów używam ich aby poznać tą gre i aby poznać gdzie sie co znajduje aby w moim przyszlym podejsciu nie musiec używać googla poradnikow itp. to co gada ten ziomek to jedna wielka próba usprawiedliwienia się bo sam pewnie przeszedl ta gre z summonami. Każdy ma swoją opinie o innym człowieku i kiszak np mowi co uważa za słabe podejście do gry ale też nie skacze ludziom do gardeł bo przeszli gre z summonami

Ciekawe, że z jednej strony mówi, że używanie wszystkich ułatwiaczy jest podstawowym poziomem trudności wyznaczonym przez twórców, który można sobie jedynie sztucznie podnieść, a z drugiej, że to dobrze, że każda nowa gra posiada w sobie elementy, które ułatwią grę słabszym graczom.

Kiszak tak naprawdę gdyby nie było możliwości sumonna to ponad połowa graczy nie przeszła by tej gry i co najlepsze że Ci co nawet nie próbują inaczej zagrać najwięcej szczekają podejrzewam że przy przegranej walce z bossem nawet nie kombinują z buildem grając bez mózgu biorą pomoc w przyzywaniu bo nie myślą jak "wykombinować taktykę na bossa"

Kiszak mam dla Ciebie wyzwanie zagraj w Project I.G.I stara strzelanka ale wymaga strategicznego podejścia i planowania. Brak zapisów, ułatwień. Ograj z chęcią obejrzę jak radzisz sobie z planowaniem misji. Pozdrawiam

5:26 no nie mogę wytrzymać jak ludzie gadają o tym że te gierki wymagają cierpliwości. Może jak jesteś niestabilny psychicznie i byle gówno potrafi cie wyprowadzić z równowagi to wtedy tak, potrzebujesz tej anielskiej cierpliwości, ale w takim przypadku to twoja słaba psycha jest problemem. Pograłem trochę w eldena i jedyne co wymagało cierpliwości to zjebane walki ze smokami które chciałem robić na piechotę w momentach w którychh odlatywały na drugi koniec mapy a w tej chwili ogrywam ds3 i tutaj jeszcze ani razu nie poczułem że moja cierpliwość jest jakkolwiek wystawiana na próbę. Raz się wyjebiesz, bywa i tak, drugim razem się nie wyjebiesz. Z czym się za to zgodzę to pozytywne emocje jakie dostarczają, nie wiem ile jeszcze przedemną bo gram w ciemno ale jak narazie najfajniejszym bossem z jakim walczyłem był sulyvhan i rzeczywiście czułem lekki przypływ endorfin jak się z nim klepałem ❤

Ale by było w ciul dobrze gdyby zrobili i rozbudowali remake might and magic VI, VII, VIII - nie heroesy, tylko te gry na podstawie których heroesy powstały, z perspektywy 1 osoby. : ) Wszystkie inne gry, totalnie by mi były niepotrzebne, chyba że "od święta" : D

Przeokrutny incydent kałowy. Nie jestem graczem soulsów, ale chętnie spróbuję zagrać tak jak Ty czy Maciejczak polecacie. Dlaczego? Bo rozumiem jak to działa. Dużo gram w Europę Universalis IV i to oczywiste, że jakbym zagrał multi pvp z gościem, który trzeci raz włączył grę to bym go dojechał przed 1500 rokiem. Nie wynika to z mojej biologicznej wyższości, a z faktu, że wiem co i kiedy kliknąć, na co wydawać punkty, jak ułożyć armię, znam ukryte mechaniki gry etc. Z drugiej strony, jakbym zagrał z prograczem który ma w to 10k godzin to ja bym dostał lanie w godzinę. Tak działa świat

Odnoszę wrażenie, że to wszystko jest jak wpierdalanie się komuś do łóżka w kwestii tego co, kto, jak i z kim powinien robić. Jedni i drudzy powinni zamknąć ryje i w zgodzie z obowiązującym prawem prawem robić swoje. Wtedy nie będzie żadnych afer.

Temat summonów i ułatwiaczy w Eldenie i innych trudnych grach można przenieść na symulator F1. Czy gracza, który jeździ ze wszystkimi asystami można nazwać dobrym graczem? No nie, jest chujowy. Bo chłop może przez pół roku jeździć z asystami i gówno wiedzieć o fizyce opon, taktyce brania zakrętów, on jeździ za kolorową linią - zielona jedziesz, czerwona hamujesz. I taki ktoś może wygrywać całe sezony, ale gwarantuję, że jak mu wyłączysz kontrolę trakcji i asystę linii jazdy, to pierwszy zakręt i leci w żwir (o ile w ogóle uda mu się ruszyć bez poślizgu). Bo on nie gra w symulator bolidu, tylko w Candy Crush Saga na kółkach, patrzy na kolorki i se myśli "ale ja jestem zajebisty".

Do wszystkich lewackich pizd idacych na latwizne ale nie chca byc tymi gorszymi, przez takich jak wy, ida zle czasy. Slabi ludzie tworza ciezkie czasy a to jak odchodzicie do gier pokazuje jak podchodzicie do zycia. Gardze.

Nie ma osoby na swiecie ktora nie przeszla by tych gier hitless. To nie jest zadne osiagniecie tylko strata zycia, jednemu zejdzie szybciej innemu dluzej. Wmawiajcie sobie dalej ze robicie cos niemozliwego ;)

Nigdy nie mogę dorwać 2xl koszulek na stronie 😭😭

42:34 Ja sie zgadzam z Piotrem Maciejczakiem z kanału Piotr Maciejczak jak grasz w PoE to jest głupi i marnujesz życie :)

Bo dziś się liczy klikalność i drama a on ewidentnie pod to leci Odklejony. Bo Elden Ring jest popularny to trzeba go znerfić bo inni nie dają rady ( to se W PASIANSA zagraj) OMG.....

Ej nwm, kibluje juz od jakis 2-3h na Radhanie, pare razy sobie przyzwałem summony i One nie pomogly mi nic a nic bo boss zmiotl je w 10 sekund a ja ledwo zjechałem radhana do 2 fazy, ze nie wspomne o tym, ze znalezienie okienka na przyzwanie ich bez obrazen juz graniczy z cudem, wiec nie wiem o chuj takie bicie piany.

1

24:20 Chciałem tylko powiedzieć iż identyfikuje się z poglądami przedstawionymi w tej wypowiedzi.

Ten kolo wyglada na typowego soy boya

To jest jakieś socjalistyczne i lewackie podejście do gier komputowych. Ten tekst o serduszku mnie rozwalił, jeszcze brakowało tylko że by w tle poleciała Majka Jeżowska i Wszystkie dzieci nasze są...

To jest niesamowite że Kiszak w kółko powtarzasz to samo, tłumaczysz jak małym dzieciom do porzygu sprawę trywialną i wszystko jak krew w piach.... Eeehhhh ciężka sprawa z tymi widzami.

Przeszedłem tydzień temu po raz pierwszy dark soulsy 1 i dzięki niej wiem, że wyjdę z depresji. na Malekicie zginąłem z 50 razy. Rok temu bym się popłakał, odinstalował grę i stwierdził że Jest chujowa. Zamiast tego zdjąłem zbroję aby było trudniej i zabrałem się do roboty. Zajęło mi to tydzień. Nikt i nic nie odbierze mi dzikiej satysfakcji jaka przychodzi po osiągnięciu czegoś, co wydawało ci się niemożliwe. Gdybym przeszedł przez grę summonami, zawsze już bym miał świadomość z tył głowy, że byłem za słaby.

Niektórzy ludzie chyba na serio myślą, że Kiszak będzie jeździł po domach i sprawdzał zapis rozgrywki czy ktoś grał z pomocą czy bez xD ogarnijcie się... Chłop mówi z doświadczenia jak jest wg niego lepiej grać, a nie jak musicie grać.

I teraz już wiemy dlaczego kanał tvgry wygląda tak jak wygląda

Tak naprawdę to ani GTA ani RDR 2 nie był by niczym niezwykłym, jeden to serial o gangach/napadach na bank czy kradzieży aut czy co by tam dali, drugi to był by po prostu western.

Jako osoba która przeszła wszystkie Soulsy RL1 no upgrade oprócz obecnego DLC nad którym wciąż pracuje uważam że tak, summony ułatwiają walkę, ale równierz nie nabijam się i nie demonizuje ludzi za korzystanie z nich, bo nie jestem zjebanym elitystą który uważa że jest tylko jedyny słuszny sposób grania w nie, a jak nie to jesteś cienias i każual. Ten temat zresztą zawsze powraca przy okazji STR czy DEX fag a jak nie STR to fag albo blue pew pew... Nic tylko ręce opadają jak się takich debilizmów słucha/czyta typowego redditowego usera(Nie mówię o tobie Kiszak)

Zagrałby kiedys w gre competitive jak cs czy lol to by kurwa sie dowiedzial co to jest elitaryzm dopiero i jak ludzie pierdolca dostaja bo punkty na faceit im spadaja, powiedzenie komus ze jest slaby w gre to jak rzucenie kejsu rucham ci matkę prosto w morde, sa gracze ktorych to nie ruszy bo juz to slyszeli wiele razy, a sa platki sniegu, jak tak mozesz mowic. Zamknij morde no kurwa.

Grając pierwszy raz w Lies of P, użyłem raz summona na biskupie. Miałem wrażenie, że oszukuje bo walka była giga prosta wtedy. Stwierdziłem, że nie ma oszukiwania i zacząłem grę od nowa. ESSA

18:56 - Jako gość zajmujący się uzależnieniem od gier komputerowych powiem śmiało - trafiłeś w sedno. Ludzie poświęcili po 20 lat na granie w gry. Określają się graczami, mówią, że znają się na grach, że gry to ich pasja. Łatwo brylować wśród ludzi, którzy są na Twoim poziomie lub rodziców, którzy w ogóle nie siedzą w grach. Tymczasem w pewnym momencie następuje z rzeczywistością. Ci sami ludzie nagle przekonują się w wieku 28-30, że wcale nie znają się na branży, nie są esportowcami, ani dziennikarzami gamingowymi, tylko dlatego, że od 20 lat pykają w gierki (tak jak rekreacyjne chodzenie na siłownie od 15 lat nie czyni mnie kulturystą, czy trenerem sportów sylwetkowych). Są po prostu casualami, czy też daddy-gamerami. No i docieramy do sedna. Normalnie to nic złego być casualem, ale niestety ci ludzie, których najbardziej boli bycie casualem, to ludzie, którzy nie mają w życiu żadnej innej identyfikacji. Nie realizują się na polu zawodowym, rodzinnym, rozwojowym, czy społecznym. Gry były dla nich wszystkim, a teraz zderzają się z tym, że nawet w tych grach nie są wybitni. Sam atak na Ciebie będzie oczywisty - winą zawsze obarcza się posłańca.

Miejmy nadzieję, że to już koniec „dramy summonowej”. To video nie wniosło nic do dyskusji która jest wałkowana już od 2 tygodnii? Chłop chciał nagrać video o czyms klikalnym i tyle.

Jeżeli ktoś występuje w wielokolorowej koszulce i jest kolejnym spasionym wspierającym "pełną wolność" typem, to od razu wiesz że lubi sojowe latte, pewnie weganin, nazbyt szanuje laski, jest słabym człowiekiem i nie warto go słuchać :)

Na dodatek 1 raz wszedłem starą postacią do DLC, gra działała jak gówno i na walkach z bossami mam 20-30 fps. Walka z Rellaną trwała 10h, przez całą noc na samym końcu użyłem summona NPC po pokonaniu poczułem totalną pustkę usunąłem wszystkie Savy z gry i zacząłem od nowa. Znowu walka z Rellaną spędziłem z nią 3 jebane dni, pokonałem ją satysfakcja natychmiastowa. Przypominam na tej walce miałem 20-30 FPS

Czy tylko dla mnie granie buildami z neta to jak granie z summonami? Dla mnie częścią doświadczenia jest szukanie taktyk na bossa oraz kontrujących go buildów. Czyli jak szukasz sobie po necie guida, to również odzierasz się z tego doświadczenia. Jaka jest różne granie z summonem, (zamiast dojścia do zwycięstwa samemu), od grania z guidem (zamiast dojścia do zwycięstwa samemu)?

Jestem w trakcie robienia SL1 w DS3. Został mi tylko Nameless King do zrobienia. Na Soul of Cinder siedziałem lekko z 8 godzin XD. Nie ma rzeczy niemożliwych, tylko odpowiedni mindset. Jedyne co cię ogranicza to jesteś ty sam. LUDOS

W mojej opinii graczy zabolało tylko to, że jak wykorzystasz summony do walki to są nazywani "casualowymi". - No bo jak to, przeszedłem ER, trudną grę, a ty mi mówisz, że jestem niedzielny?

Grałem w DS3 z mindsetem że będę umierał 15 razy na jednym bossie, potem zawalczyłem z gundyrem i zrozumiałem że do tej gry wystarczy złapać rytm. W soulslikeach nie ważne jakich czy bloodborne czy seria souls czy elden, nie ma czegoś czego nie możesz się nauczyć albo zaadaptować wystarczy odrobina prób i błędów.Jeśli chcesz grać summonami to graj ale wiedz że to utępi twoje doświadczenie i ogólne poczucie satysfakcji z zabicia bossa czy ogólnie rozgrywki

ubishit i bethesda mogliby zamknąć te gówniane studyjka i nikt by nawet nie pamiętał że coś się stało

Material jak w tv republika xd "moze Tusk tak nie powiedzial, ale na pewno pomyslal! Rzad do dymisji!" 😂

Ciekawe jaki nick ma na twitterze, bo tam wszyscy czują się wiecznie atakowani i muszą się wspierać w swojej banieczce giereczkowej.

baby. zawsze dziel w ocenianiu społeczeństwa na baby i facetów. Bardzo mało kobiet jest zdolnych do samodzielnego myślenia.

Gruby już po samej tuszy i gębie wygląda jak definicja słabości, szkoda słuchać tego pierdolenie dla płatków śniegu

Za pierwszym razem używałem sumonów jak już grałem drugi raz inną klasą i znałem grę to już ich nie potrzebowałem bo czerpałem satysfakcję z walki

You cheated not only the game, but yourself. You didn't grow. You didn't improve. You took a shortcut and gained nothing. You experienced a hollow victory. Nothing was risked and nothing was gained. It's sad that you don't know the difference. Uwielbiam tą pastę i jak bardzo wkurwia ona mięczaków

Też nie potrafię robić fabuły przed czyszczeniem, 1 rozdział a ja wszystkie zadania wykonane spodnie kopacza, miecz blizny i cała kolonia wybita, siła 100

ja nie cierpie grać osłabiona postacią. wole jak wzrasta poziom trudności otoczenia albo coś.